



ALPY / STELVIO
Zmierz się
z kolarskim symbolem Włoch!
Tygodniowy wyjazd na alpejskie szosy
pogranicza Włoch, Austrii i Szwajcarii.
W programie m.in.:
Passo dello Stelvio, Timmelsjoch, Ofenpass, Kauntertaler Gletscherstrasse
Dystans: 679 km
Przewyższenia: 14376 m
Wyjazd: 8 dni / 7 nocy
Przejazd busem MJPro Tour
Średnio dziennie: 113 km
Średnio dziennie: 2396 m
26.07 - 2.08.2025
Gasthof Stern ***
Czterdzieści osiem ciasnych serpentyn wijących się po stromym, alpejskim zboczu, na tle ośnieżonych trzytysięczników to widok ikoniczny, którego nie sposób pomylić z niczym innym.
Przygoda
Chyba u każdego amatora kolarstwa szosowego, nazwy takie jak Passo dello Stelvio, czy Passo Gavia wzbudzają szybsze bicie serca. To drogi, które od wielu lat, niezmiennie pojawiają się we wszystkich zestawieniach najlepszych kolarskich szos na świecie.
I trudno się temu dziwić, bo ich układ, położenie i widoki, które stamtąd się rozpościerają dostarczają niesamowitych doznań.
Stelvio czy Gavia, to jednak nie wszystko, co ma do zaoferowania region Tyrolu Południowego, na styku trzech państw: Włoch, Szwajcarii i Austrii. Nieopodal znajduje się całe mnóstwo fenomenalnych szos, które tylko czekają na to abyś zmierzył się z nimi na swojej szosówce. Val Martello, Torri di Fraele, Passo Umbrail czy Ofenpass to miejsca mniej znane, a przynajmniej równie fascynujące. Niemal po sąsiedzku do Stelvio, ale po austriackiej stronie położona jest nieprawdopodobna Kaunertaler Gletscherstrasse- szósta najwyższa droga asfaltowa Europy, niższa od piątego w tym zestawieniu Stelvio o zaledwie 8 m. Tam też Was zabierzemy, abyście mogli pokonać niemal 40 km podjazd z niemal znikomym ruchem, wiodący pod sam lodowiec.
Wyjazd w Alpy jest pierwszym wyjazdem jaki kiedykolwiek zorganizowaliśmy, a tegoroczna edycja będzie już dziesiątym rokiem z rzędu, w którym wracamy na tamtejsze szosy. I co najbardziej istotne: nadal wracamy tam z taką samą ekscytacją!
Noclegi i wyżywienie
Naszą bazą, będzie Prato Allo Stelvio, położone na samym początku podjazdu pod najsłynniejszą, włoską przełęcz.
Trzygwiazdkowy Hotel Gasthof Stern, w którym będziemy zakwaterowani oferuje znakomitą kuchnię regionalną i śniadania w formie bufetu. Oprócz tego właściciele prowadzą na miejscu dobrze ocenianą pizzerię. Zakwaterowanie to wygodne pokoje dwuosobowe w klasycznym, południowo-tyrolskim stylu.
Hotel jest świetnie przygotowany do przyjmowania kolarzy: do dyspozycji jest rowerownia, miejsce do mycia rowerów, ogólnodostępna pralka. W ramach pobytu otrzymujemy dostęp do karty Vinschgau, oferującej zniżki do wielu atrakcji doliny, dodatkowo darmowe wejścia na basen w Prato oraz darmowe przejazdy pociągiem na trasie od Males Venosta aż do Bolzano, a dalej do kolejnych miejscowości w Tyrolu Południowym.
Wsparcie na trasie
Podczas jazdy będziesz cieszyć się pełnym wsparciem ze strony naszego profesjonalnego zespołu.
Piloci MJPro Tour to doświadczeni kolarze, których łączy pasja do jazdy na rowerze. Pomożemy zapewnić grupie bezpieczeństwo, czerpanie z radości z jazdy oraz niezapomniane wspomnienia . Cały czas w telefonicznej dyspozycji grupy jest bus, który w razie potrzeby może zabrać grupę bądź uczestnika do bazy, co zapewnia dodatkowy spokój i komfort.
Wszyscy uczestnicy otrzymają dostęp do plików tras, dzięki czemu każdy będzie mógł jeździć w grupie bądź we własnym tempie.

Ocena: 10/10
"Zawsze marzyłem o podjechaniu Stelvio. Maciek zorganizował wszystko tip-top i zadbał o najlepsze wrażenia!"
Uczestnik, lipiec 2021
Program
Ty możesz skupić się na jeździe - my zadbamy o całą resztę.
Jeździmy w duchu social-ride, no drop (czekamy na szczytach).
Staramy dopasowywać kolejność i same trasy w miarę możliwości do panującej pogody oraz formy uczestników.
Poszczególne trasy i ich kolejność mogą być modyfikowane pod indywidualne preferencje.
W razie chęci/potrzeby rekomendujemy Rest Day, oferujemy także trasy recovery ride w większości miejsc.
Dzień 1: Przyjazd do Prato allo Stelvio
Wyjazd z Krakowa w godzinach porannych, lub z Warszawy w godiznach nocnych. Przejazd do Włoch przez Czechy i Austrię. Dojazd do Prato na kolację.
Dzień 2: Wizyta w Szwajcarii (148 km, 2327 m)
Na początek alpejskiej przygody zabierzemy Was od razu kawałem za włoską granicę. Po kilkunastu kilometrach od wyjazdu z Prato odbijemy na dolinę Val Mustair, którą zaczniemy powoli zdybywać coraz to większą wysokość. Bardzo szybko znajdziemy się na granicy ze Szwajcarią, po przekroczeniu której, droga zacznie się piąć już stromiej do góry. Przed nami długi, choć jak na warunki alpejskie stosunkowo łatwy podjazd na Ofenpass- przełęcz o wysokości 2150 m n.p.m. Po drodze, w miejscowości Santa Maria miniemy słynną „Tablicę Dumoulina”… każdy kto śledzi na bieżąco zawodowe kolarstwo, wie o co chodzi :) W przeciwieństwie do Dumoulina i Giro d’Italia, które tamtego pamiętnego dnia odbiło w lewo na Passo Umbrail, aż pod samym Stelvio, my pojedziemy dalej prosto na zachód. Z Santa Marii podjazd na Ofenpass robi się już bardziej regularny i pozostaje nam ok 15 km wspinaczki o średnim nachyleniu nieco ponad 5%. Po drodze kilka bardzo malowniczych serpentyn i coraz szerzej otwierający się widok na rozległą dolinę pozostającą w dole. Na szczycie krótka przerwa w tutejszej kawiarni przy hotelu, a po niej kilka kilometrów fantastycznego zjazdu do okolic słynnego tunelu, prowadzącego stąd do Livigno. Kawałek za tunelem zaczyna się podjazdowa „poprawka” i jeden z najładniejszych fragmentów dzisiejszej trasy. Przez 5 km będziemy podjeżdżać dość łagodnym trawersem na północ, z majestatyczną przepaścią po lewej stronie i widokiem na zamykające dolinę trzytysięczniki. Po dojechaniu na szczyt ok 10 km bardzo szybkiego zjazdu do doliny rzeki Inn. Od teraz nasza trasa przez kolejne 40 km będzie wiodła w większości w dół, ale z wieloma wypłaszczeniami i krótkimi hopkami. PO minięciu przepięknego Scuol nasz zjazd zacznie się coraz bardziej wywłaszczać, aż do granicy z Austrią, po przekroczeniu ktoren=j od razu odbijemy w górę i jedenastoma ciasnymi serpentynami (7 km , 6%) dojedziemy do Nauders, a stąd lekko do góry z powrotem do Włoch na Reschenpass. To tutaj znajduje się słynne jezioro, z którego wystaje wieża kościelna- jedyna pozostałość po zalanej wiosce. Po krótkiej przerwie na zdjęcia czeka nas długi, bardzo szybki zjazd, kapitalnymi zakosami aż do doliny Vinschgau i powrót do Prato.
Highlights: Ofenpass, Scuol, Reschenpass
Dzień 3: "Etap, którego nie było" (86 km, 1805 m)
Po pętli otwierającej nasz alpejski wyjazd, dzisiaj czeka nas droga ślepa, ale jakże widokowa i spokojna. Val Martello to nieco mniej znana droga, ale oferuje znakomite widoki i czystą frajdę zarówno na podjeździe na ponad 2300 m n.p.m. jak i na długim zjeździe ze szczytu. Droga, która miała być areną jednego z etapów Giro d’Italia w 2013 roku, kiedy wygrywał je Vincenzo Nibali, ostatecznie nie stałą się nią, bo etap został odwołany w ostatniej chwili, z uwagi na duże opady śniegu w końcówce maja. Do podjazdu dojedziemy asfaltową drogą rowerową (z króciutkim fragmentem szutrowym), należącą do sieci szlaków rowerowych Venosta-Merano-Bolzano, wzdłuż górnego biegu rzeki Adygi, kierując się głównie w dół. Podjazd zacznie się na 21 km trasy. Odbijamy na południe i pniemy się przez 21 km w górę, ze średnim nachyleniem ok 6,4%. Podjazd można podzielić na dwie części: dolną wiodącą równo do góry i górną, która po dojechaniu do przepięknego jeziora Zufritsee, robi się nieregularna, miejscami wywłaszczając się, a w innych momentach dochodząc do ponad 15% nachylenia. Warto jednak przejechać ją całą i zakończyć podjazd pysznym Topfenstrudlem w tutejszym hotelu. Zjazd w kierunku północny to czysta poezja! Po powrocie do doliny, wracamy rowerową z powrotem do Prato.
Highlights: Val Martello, Vinschgau
Dzień 4: Królowa włoskich przęłęczy (106 km, 3237 m)
Czas na główny cel wyjazdu. Mityczne, ikoniczne i potężne Passo dello Stelvio. Mieszkając przy samym podjeździe będziemy mieć ten komfort, że esencję tej trasy będziemy mieć na wyciągnięcie ręki (lub jeden ruch korbą). Zazwyczaj zaczynamy od krótkiej, płaskiej rundki wokół Prato, w celu rozkręcenia nogi, a potem… 24 km kultowej wspinaczki. Passo dello Stelvio od strony Prato to podjazd dosyć równy. Łatwo nie jest, bo nachylenie średnie to prawie 8%, co przy tym dystansie skutecznie daje o sobie znać naszym nogom, ale pocieszający jest fakt, że na próżno szukać tu nastromień, które odbijałyby korbę. Przed nami około 2 godziny kontemplacji Alp, 48 ciasnych serpentyn, z nieprawdopodobnym widokiem i prawie 1800 m przewyższenia. Wjeżdżamy na piątą najwyższą drogę Europy! Czubek przełęczy przypomina niestety nieco stragan pod Gubałówką, ale od razu zabierzemy Was stamtąd i pokażemy Wam cudowny widok na całą drogę z niewielkiej odnogi do przyjemnej restauracji Tybet, której zawsze stajemy na przerwę. Po wjechaniu na Stelvio mamy dwie możliwości: łatwiejsza, to zjazd przez Umbrail Pass bezpośrednio do Val Mustair, a potem powrót do Prato; trudniejszą proponujemy tym, dla których jedno Stelvio na dzień to za mało- zjedziemy do BOrmio i podjedziemy tego kolosa od drugiej strony! Podjazd z Bormio uchodzi za łatwiejszy (21 km, 7,2%), bo i przewyższenie nieco mniejsze i gradient odrobinę łagodniejszy, ale mając juz w nogach jedną stronę, ta druga będzie na pewno bardzo odczuwalna :) Warto dołożyć tę odnogę choćby dlatego, że naszym zdaniem, widokowo ta nitka przebija tę bardziej znaną, wschodnią część. Potężna, rozległa dolina, pionowe ściany Alp, szumiąca rzeka tworząca malownicze wodospady- jest tu po prostu przepięknie. Po dojechaniu ponownie na szczyt, odbijamy tak samo jak wersja krótsza na Umbrail Pass i cudownym, wąskim, niemal dzikim zjazdem zjeżdżamy do Szwajcarii, a dalej „plaskó w dół” do Prato.
Highlights: Passo dello Stelvio, Umbrail Pass
Dzień 5: Wokół alpejskich jezior (79 km, 1319 m)
Po trzech wybitnie górskich dniach czas trasę nieco łatwiejszą i spokojniejszą. Nie znaczy to jednak, że mniej widokową, oj nie! Początkowe kilkajnaście kilometrów pojedziemy do góry, drogą rowerową z sieci Szlaków Venosta i całkowicie oddzieleni od ruchu samochodowego, będziemy podziwiać niezwykłej urody dolinę Adygi i usytuowane wokół niej malownicze wioski, miasteczka i zamki. Po dojechaniu na wysokość nieco ponad 1400 m n.p.m., czeka nas kilkanaście kilometrów łatwej, pagórkowatej jazdy niesamowicie malowniczą i przyjemną rowerową przy samym brzegu dwóch jezior pod przełęczą Reschenpass. Ten fragment zakończymy ponownie przy słynnej wieży w wodzie, więc jeśli nie zroibliście tu wystarczającej ilości zdjęć w pierwszym dniu, to będziecie mieć okazję do nadrobienia zaległości. Od jeziora zaczyna się główny podjazd dzisiejszego dnia- ślepo zakończona droga do przepięknego Melago. To 10 km podjazdu, z nachyleniem dość nieregularnym, ale średnio wynoszącym zaledwie 4,1%. Wjeżdżamy w wąską dolinę rozdzielającą Austrię od Włoch, która kończy się w dolinie w tylnej części zboczy lodowca Kaunertaler Gletscher, a z drugiej strony masywu Masso Corto- dwóch znanych i lubianych ośrodków narciarskich. W Melago jednak dominuje cisza i spokój, a delikatny szum wiatru łączy się z przyjemnym szmerem rzeki Rio Carlino. Czysta sielanka i prawdziwa przyjemność! A strudel w maleńkim bardze na końcu drogi smakuje jak nigdzie indziej! Kończymy zjazdem do jezior i drugą stroną, wracamy cały czas w dół aż do Prato. Uwielbiamy tę rundę!
Highlights: dolina Melago, Reschenpass, Lago di Resia
Dzień 6: Szósta najwyższa droga Europy (145 km, 2772 m)
Na start dzisiejszej trasy udamy się samochodem. W austriackim Nauders wsiądziemy na rowery, przejedziemy przez krótką hopkę na stronę szwajcarską i zaczniemy zjeżdżać prawie 30 km lekko w dół, aż do niewielkiego Pfunds, cały czas rozległą doliną rzeki Inn. W Pfunds zaczynamy prawdziwą górską zabawę- 38 km podjazdu na szóstą (8 m niższą od Stelvio) najwyższą drogę Europy- Kaunertaler Gletscherstrasse. Droga jest niezwykle spokojna- kończy się ślepo, wysoko w górach, a wjazd dla samochodów jest dodatkowo płatny, co skutecznie ogranicza ruch pojazdów z silnikiem. Początkowe fragmenty w wąskiej dolinie bedą tylko przygrywką do tego, co czeka nas od momentu dojechania do jeziora- i pod względem widoków i pod względem trudności! Część wiodąca do tamy, to dosyć nieregularna wspinaczka, ok 20 km jedziemy raz stromiej, raz nieco łagodniej, ale cały czas do góry. Tama znajduje się na wysokości ok 1800 m n.p.m.i cały fragment wzdłuż jeziora to praktycznie płaskie, ale jak urokliwe 6 km. Jezioro się kończy. Do szczytu zostaje wciąż prawie 1000 m w pionie, a na liczniku widzimy, że odległość do końca podjazdu to niecałe 10 km. To może oznaczać tylko jedno- nasze nogi to poczują! Ale to co zobaczymy podjeżdżając zostanie w naszych głowach jeszcze przez długi czas. Serpentyny wijące się pośród czerwonych skał, wychodzące coraz to wyżej nad taflę jeziora, a w drugiej części wiodące długimi zakosami po rozległej, niesamowicie malowniczej dolinie, której domknięciem będzie dolna partia lodowca Weißseeferner. Tu, na wysokości 2750 m n.p.m zakończymy naszą wspinaczkę przy dolnej stacji ośrodka narciarskiego. Po przerwie na szybki obiad i kawę, czeka nas fenomenalny zjazd aż do Pfunds. Do Nauders wrócimy jadąc cały czas lekko do góry inną niż rano drogą, a po drodze będziecie mieli okazję zobaczyć Festung Nauders- potężny fort wciśnięty w skałę na wysokości 1186 m n.p.m, postawiony tu w celach obronnych w 1840 roku. Całość zakończymy w Nauders, będącym w lecie mekką donwhillowców i fanów enduro, w zimie kameralnym ośrodkiem narciarskim.
Highlights: Kaunertaler Gletscherstrasse, Festung Nauders
Dzień 7: Timmelsjoch (116 km, 2918 m)
Zakończenie naszej alpejskiej wyprawy to kolejna przełęcz przez wielkie P. Na start dojedziemy dziś także samochodem, a całą zabawę z trasą i z górami zaczniemy we włoskim Merano- największej miejscowości regionu. Nawigacyjnie dzisiejszy etap to sprawa dość prosta: jedna, monumentalną drogą do góry i zjazd tę samą nitką z powrotem na dół. Ale jaka to droga! Podjazd na Timmelsjoch to jeden z najbardziej dzikich i surowo wyglądających podjazdów w Alpach Ötztalskich, wiodący na wysokość 2509 m n.p.m, do granicy między Włochami i Austrią. Jadąc na druga stronę dotrzemy do słynnego kurortu narciarskiego Sölden, po drodze mijając słynne muzeum motoryzacji, które odbudowano kilka lat temu po pożarze. Nas interesuje jednak przede wszystkim strona włoska (a razem z nią oczywiście również włoska nazwa tej przełęczy- Passo Rombo) i ciągnący się przez 29 km podjazd o średnim nachylenui 6,2%. Widoki, które tu spotkamy odbiegają od wszystkiego co widzieliśmy do tej pory: ta wąska, nieodgrodzona od przepaści droga i otaczające ją stroma zbocza, oszałamiają swoim surowym charakterem, dzikością i potęgą. Mało jest w Alpach dróg, które dorównują majestatem Passo Rombo. Zjazd powrotny do Merano prawdopodobnie zajmie nam sporo czasu: mimo iż należy do bardzo szybkich, będziemy chcieli jechać go powoli i pozostać tu jak najdłużej, by nasycić się w pełni tą niesamowitą scenerią. A jeśli będzie nam mało... będzie można jeszcze odbić na sąsiednią Passo Giovo :)
HIghlights: Merano, Passo Rombo, Muzeum motoryzacji w Sölden
Dzień 8: Wyjazd do Polski
Wyjazd z Prato po śniadaniu w godzinach porannych. Przejazd przez Austrię i Czechy. Dojazd do Krakowa ok 19-20.
Zarezerwuj swoje miejsce i jedź z nami
Radość z odkrywania i jazdy najpiękniejszymi trasami, w gronie pasjonatów kolarstwa.
Terminy:
26.07 - 2.08.2025
Cena:
4800 zł
Uwaga! Zostały tylko miejsca z dojazdem własnym (-400 zł)
Cena zawiera:
-
Zakwaterowanie w Hotelu Gasthof Stern ***, pokoje dwuosobowe
-
wyżywienie half-board (śniadania i obiadokolacje)
-
Przejazd na trasie Kraków- Prato allo Stelvio- Kraków, wraz z transportem rowerów i bagażu
-
Opiekę przewodników-pilotów
-
transfery lokalne
-
Zaplanowane tras na każdy dzień (plus pliki gpx)
-
bidon i skarpetki klubowe MJPro Tour
-
pakiet żeli i batonów na trasy
-
Ubezpieczenie KL, NNW
-
Składkę na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny i TFP
-
Uśmiechnij się, nasz pilot będzie robić zdjęcia!
-
Niezapomniane przeżycia dzielone z pasjonatami kolarstwa
Cena nie zawiera:
-
przejazd antenowy Warszawa-Kraków-Warszawa (300 zł, min. 4 osoby)
-
rabat 400 zł w przypadku dojazdu własnego
Na czym będziesz jeździć?
W cenie zawarty jest transfer Twojego roweru.
Możliwość wynajęcia roweru z wypożyczalni MJPro Tour:
-
Bianchi Sprint, rama karbonowa, napęd Shimano 105 disc (dopłata 750 zł)
Czy ten wyjazd jest dla mnie?
Nasza kategoria wyjazdu: górzysty.
Jeśli wysokie góry i długie podjazdy (niekiedy ponad 20 km) nie są dla Ciebie problemem i czerpiesz przyjemność z mierzenia się z wielkimi kolarskimi wyzwaniami- ten wyjazd jest dla Ciebie!
Poszczególne trasy mają możliwość modyfikacji i skrótów. Możliwość indywidualnego dnia odpoczynku w razie chęci ucestnika.
Miejsce startu:
Bus wyjedzie z Krakowa (możliwa dosiadka w Katowicach lub Gliwicach)
Wspomnienia z Alp
Niesamowite wspomnienia, z jednej z najlepszych rowerowych miejscówek, przejechanej w świetnym gronie